Teraz jest 28 marca 2024, o 09:54

Harlequin Światowe Życie

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 29 marca 2020, o 16:56

Jeszcze chciałam coś dodać na temat "Małżeństwa z arystokratką" Julii James:
Normalnie w książkach pani James jest piękna końcówka, nie mówię o epilogach, tylko o punktach kulminacyjnych, które są pełne dramatyzmu. Bohaterka jest na dnie, myśli, że już wszystko przepadło, że sytuacji już nie da się naprawić, a nieporozumień wyjaśnić. A wtedy następuje piękny zwrot akcji i wreszcie może być HEA. Czytelnik może się do woli zalewać łzami.
Często też w środku opowieści są momenty bardzo emocjonalne. Julia James pięknie umie budować napięcie. Normalnei umie, bo w "Małżeństwie z arystokratką" tego nie zrobiła. Tam nic nie rosło, nic się nie budowało, nie było nawet żadnych zwrotów akcji. Opowieść do niczego nie zmierzała. Zaczęło się na poziomie zimnym i nijakim i do końca na takim zostało.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31291
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 29 marca 2020, o 18:30

I tu nachodzi myśl, że wcześniejsze opowieści miewały treść, lecz obecnie coraz trudniej o to, że wydaje się byle co. To trochę jakby brakowało pomysłów na dobrą historię albo na jakąkolwiek historię...

Jeśli chodzi te z Miry, zwykle miałam je z biblioteki.

Dzisiaj trafił mi się starszy harlequin – w zasadzie prosta historia, lecz ma początek, rozwinięcie i zakończenie; coś, co się czyta. Aczkolwiek trafiło mi się tu coś nowego, czego się nie spodziewałam – wróżki :evillaugh: kto by pomyślał!
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 29 marca 2020, o 18:38

A jaki jest tytuł tych wróżek?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31291
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 29 marca 2020, o 18:43

„Zbyt seksowny na męża” Cathie Linz, mam jeszcze „Zbyt uparty na męża”. Powinna być jeszcze trzecia część. Tak swoją drogą, owe wróżki okazują się wielce niezdarne, czyli więcej mieszają i komplikują niż pomagają.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 29 marca 2020, o 18:52

Jest jeszcze "Zbyt samodzielna na żonę".
Ja je wszystkie mam, tylko niestety nie tu, a w Polsce.
One były wydane w serii HQ Miłość i Uśmiech, w której wydano "Każdy, tylko nie ty" Jennifer Crusie. Kiedyś sobie obiecałam, że przeczytam wszystkie HQ z tej serii, więc jeśli się to spełni, to może kiedyś też trafię na te wróżki.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31291
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 29 marca 2020, o 18:55

Widziałam ten tytuł, ale go nie wzięłam. Ciekawe, czy jeszcze będę miała szansę…
Można powiedzieć, że to coś innego.
„Każdy, tylko nie ty” mam, a nawet znam.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31291
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 8 maja 2020, o 13:19

„Narzeczona na weekend” Kate Hewitt
Luca Moretti nieoczekiwanie potrzebując narzeczonej, wrabia w to niczego niepodejrzewającą asystentkę, Hannah Scott. No i oczywiście się zaczyna. Relacja szef-asystentka. Na szczęście Hannah wcześniej za nim nie wzdychała i takie tam, a Luca praktycznie jej nie zauważał. Sytuacja teraz się zmienia i tym samym ich relacja i to bez tego ekspresowego tempa. Praktycznie do samego końca jest sensownie i wciągająco.

„Spójrz na mnie” Annie West
On piękny, ona nie; oboje po przejściach. Raffael Petri ściąga Lily Nolan niemalże szantażem, aby pracowała nad jego najnowszym projektem. Jednocześnie przy tym czuje się nią zafascynowany między innymi dlatego, że nie potrafi jej rozgryźć. Poznają się, rozmawiają itp., co zostało ujęte w interesujący sposób. Jedynie bym zmieniła odrobinę końcówkę.

Tak czy owak było lepiej niż przyzwoicie. Takie historie można czytać.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 8 maja 2020, o 22:26

Na "Narzeczoną na weekend" Kate Hewitt też miałam ochotę, ale czekam, aż ją kiedyś będę mieć po polsku. Niemiecka wersja jakoś mnie nie kusi.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31291
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 9 maja 2020, o 11:03

Polska wersja była niezła, przynajmniej tak na oko. Chyba nie istnieje w pojedynczej wersji, przynajmniej nie trafiłam.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 20 maja 2020, o 22:59

Aktualizacja cyklów/miniserii w Światowym Życiu:

Bound to the Desert King:
1. Tara Pammi - W ogrodach królowej, premiera: 2020-03-20
2. Maya Blake - Kaprys szejka, premiera: 2020-04-17
3. Dani Collins - Wybranka szejka, premiera: 2020-05-15
4. Caitlin Crews - Noc w Nowym Orleanie, premiera: 2020-06-10

Brides of Innocence:
1. Maisey Yates - Kobieta jak ogień, premiera: 2020-04-30
2. Maisey Yates - Hiszpański narzeczony, premiera: 2020-05-29

Mam kłopot z: Melanie Milburne - Paryż wiosną, premiera: 2020-06-05
Na stronie Harlequina napisano, że to pierwsza część jakiejś miniserii, ale nie znalazłam niczego na poparcie tej informacji.
Jedynie Amazon twierdzi, że to jest część cyklu Brides of Innocence, tego samego, który napisała Maisey Yates, co jest mało prawdopodobne, skoro ten cykl też jest akurat wydawany i nie ma tam gdzie upchnąć dodatkowego harlequina innej autorki.
Okaże się za miesiąc, z czym będzie połączona ta książka.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 7 sierpnia 2020, o 03:20

Carole Mortimer "Historie filmowe"

Trzyczęściowy cykl o braciach pracujących w branży filmowej i odnoszących ogromne sukcesy bardzo ładnie wydano w postaci jednej grubszej książki.

Część pierwsza, "Pomysł na film", bardzo mi się podobała i przyjemnie mi się ją czytało.

Część druga, "Wywiad z aktorem", była już nieco gorsza, bo problemy bohaterów były strasznie naciągane. Szczególnie bohaterka, taka strasznie biedna i nieszczęśliwa z powodu tego, że pochodziła z bardzo bogatej i znanej rodziny, zupełnie mnie do siebie nie przekonała. A jej zabawa w biedę była wręcz żałosna. No ale OK, czytało mi się całkiem miło.

Natomiast część trzecia, "Niedokończony scenariusz", mnie całkowicie powaliła w negatywnym tego słowa znaczeniu. Żałowałam, że nie używam narkotyków, bo "na sucho" nie dało się tego czytać bez strat na zdrowiu. Alkohol by tu nie pomógł, bo aż tyle normalny człowiek nie wypije. Chodzi o spojrzenie autorki na miłość i na to, jak ona się rodzi i jak ewoluuje. Carole Mortimer kojarzy mi się z rozsądkiem i trzeźwym spojrzeniem na rzeczywistość (oczywiście w ramach stosownych do harlequinów). A tu było coś, co nawet nie wiem, jak nazwać.
Główna bohaterka spotkała głównego bohatera pięć lat temu. Zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia. Spędzili ze sobą kilka godzin. Minęło pięć lat, w czasie których się ani razu nie spotkali, a ona stwierdziła, że nadal go kocha tak samo jak przed laty. Wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, bo czemu by nie, no ale kilka godzin znajomości (wykorzystanych na seks, więc nie pogadali zbyt wiele i nie mieli okazji, by stworzyć jakąś bazę dla rozwoju tej miłości) zupełnie mnie nie przekonuje, by uwierzyć, że uczuć starczyło na przekształcenie się stanu zakochania lub zauroczenia w głęboką miłość na całe życie.
Historia opowiedziana z punktu widzenia głównego bohatera jest jeszcze bardziej wzięta z kosmosu. Z nim było tak, że on się po prostu pomylił. Tak właśnie się okazało na końcu książki. Przez ponad pięć lat był bardzo mocno zakochany w pięknej dziewczynie, a na końcu książki nagle zdał sobie sprawę, że to była tylko głupia pomyłka z jego strony, bo tak naprawdę kochał siostrę tej pięknej, czyli naszą główną bohaterkę (której też nie widział przez pięć lat, no ale co tam, wcale nie przeszkodziło mu to w przeżywaniu uczucia miłości).
Ciekawe, co mój F. by powiedział, gdybym się teraz klepnęła w czoło i powiedziała, "Ojej, ale się pomyliłam. Niepotrzebnie spędziłam z tobą tyle lat, bo przecież zakochałam się całkiem w kimś innym, tylko tego wcześniej nie zauważyłam".
Nie, całkiem serio, nie mogę sobie z tym w żaden sposób poradzić. Coś mi się zaraz przegrzeje z powodu prób zrozumienia tego, o co w tym wszystkim chodziło autorce. Strzelam, że przypadkowo mogła pomylić leki i to jest w tej chwili jedyne logiczne wytłumaczenie w taki sposób przedstawionej "miłości" bohaterów, jakie przychodzi mi do głowy.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31291
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 7 sierpnia 2020, o 13:37

Kiedyś to czytałam i nawet pamiętam bez większego trudu, o co chodzi. Nie najgorzej mi się to czytało i głupota bohaterów jakoś mnie nie ruszyła.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 7 sierpnia 2020, o 14:51

Dla mnie bohaterowie też nie byli głupi. Jedynie mieli jakiś problem z definiowaniem swoich uczuć.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31291
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 8 sierpnia 2020, o 23:27

Zwykle z tym mają poważny problem, często nie potrafią wyciągnąć wniosków, tylko trzeb im wszystko na tacy podać.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 9 sierpnia 2020, o 00:41

Ja się najczęściej spotykam z tym, że wiedzą, co czują i w kółko powtarzają to czytelnikowi. Czasem co dwie strony.
Ostatnio tak miałam w przypadku Jacqueline Baird "Wśród greckich wysp". Albo był seks, albo było informowanie czytelnika w kółko o tym, co bohaterowie czuli i myśleli na początku znajomości. Tłumaczem był mężczyzna i myślę, że to on tak porobił skróty, że tylko to mu zostało, a ciekawsze fragmenty wyrzucił.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31291
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 11 sierpnia 2020, o 13:39

Pewnie tak.
Albo że się zakochali, ale mają wątpliwości co do drugiej strony, bo wcześniej kategorycznie oświadczyła, że to nie wchodzi w grę, a czyny oczywiście nic nie mówią, bo nie ma słów.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 sierpnia 2020, o 17:26

Harlequin Jacqueline Baird był wydany razem z "Zachodem słońca na Santorini" Emmy Darcy, który był dużo, dużo lepszy.
Czytało mi się go bardzo miło.
Niestety dobry efekt zepsuła końcówka, w której bohaterkę spotkało wielkie nieszczęście.
Nie rozumiem, co takiego "happy" miałoby być w HEA, w którym np. bohaterce amputują nogi, a bohaterowi usuwają wiekszą część wnętrzności.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 20818
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 11 sierpnia 2020, o 19:06

Miranda Lee "Portret milionera"

Megan wyszła za Jamesa, bo szczerze go pokochała. Niedoświadczona i naiwna dziewczyna pewnego dnia odkrywa jednak, że mąż ożenił się z nią wyłącznie z chęci posiadania potomka. Gdy Megan traci ciążę, okazuje się, że ich małżeństwo zawisa na włosku.

Całkiem przyjemny harlequin autorstwa Mirandy Lee. Świeży, ożywczy, pełen splendoru i luksusu. Nie jest to nic wybitnego ale bardzo przyjemnie się czyta. Akcja rozpisana idealnie do tego formatu. Wszystko ma ręce i nogi, nie ma nudy ale też autorka nie przesadziła z nadmiarem zdarzeń.

Bohater sprawia początkowo wrażenie dupka ale po jakimś czasie przechodzi przemianę i nawet można w to uwierzyć. Bohaterka jest fajna i sympatyczna.

Całość jest nieco banalna i przewidywalna ale jako opowiastka na jeden wieczór bardzo dobrze się sprawdza. Dla mnie 7/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31291
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 12 sierpnia 2020, o 13:27

"Portret milionera" gdzieś mi mi mignął :mysli:


Również nie rozumiem takiego HEA. Może miało być oryginalnie, inaczej... hmmm
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 sierpnia 2020, o 14:36

Chyba mam w domu cały ten cykl.
Nie pamiętam, czy już go czytałam, ale jeśli tak, to musiało być dawno, najprawdopodobniej wtedy, gdy był wydany.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31291
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 22 sierpnia 2020, o 21:09

„Rosjanin w Londynie” Carol Marinelli – wyszła z tego całkiem niezła historia, taka składna i niejako normalna. Kuszą mnie dalsze z tego cyklu. Tylko muzę poszukać.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 20818
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 27 sierpnia 2020, o 21:00

Barbara Hannay "Taniec miłości"

Erin - typowa dziewczyna z miasta, przed laty poznała pociągającego Australijczyka - Luke'a. Młodzi z miejsca zakochali się w sobie i po szybkim ślubie osiedli na jego rodzinnym ranczu. Gdy po roku pojawiło się dziecko, niedoceniana i czująca się obco Erin opuściła ukochanego męża na pięć długich lat. Teraz jej synek bardzo urósł i zaczął pytać o ojca. Erin decyduje się na ponowne spotkanie z byłym mężem i powrót do znienawidzonej Australii.

Bardzo przyzwoity hq, choć nie pozbawiony wad. Wszystko w tej historii jest proste, łatwe i przyjemne w odbiorze. Bohater, jak na harlequinowe standardy, dość fajny, wydaje się być w porządku, bohaterka też niczego sobie. Jedynym poważnym zgrzytem w fabule jest fakt, że nadal nie wiem dlaczego oni się w ogóle rozstali. Powód bohaterki był tak bezsensowny, że trudno uwierzyć w jej zdrowie psychiczne. Czuła się wyobcowana, nie mogła się zaaklimatyzować w nowym miejscu i dlatego zabrała dziecko i na pięć lat opuściła Australię, on z kolei nawet się nie zainteresował przez ten czas własnym dzieckiem, aż raptem stał się idealnym tatusiem. Trochę to wszystko się nie klei ale w zasadzie nie oczekuję zbyt wiele po harlequinach, więc za gładkość stylu i całokształt daję 6/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 28306
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 sierpnia 2020, o 01:48

To jest ten moment, gdy na 99% subtelności utracono w tłumaczeniu :P
PS znając autorkę.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 29 sierpnia 2020, o 12:16

Smutne. Najprawdopodobniej dotyczy to wielu autorek i wielu języków, na które są tłumaczone.
Harlequiny już na starcie mają gorzej i jak się je jeszcze psuje tłumaczeniami, to potem mamy bidę z nędzą.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 20818
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 29 sierpnia 2020, o 21:36

Fringilla napisał(a):To jest ten moment, gdy na 99% subtelności utracono w tłumaczeniu :P
PS znając autorkę.


Całkiem prawdopodobne. Tłumacz potrafi wiele zepsuć.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości