Fringilla napisał(a):Na marginesie: dlatego jestem zwolenniczką "wpychania LGBT+ wszędzie"
Irka1987 napisał(a):Na szybko włączyłysmy pełnometrażowy film. Ja coś tam kojarzyłam bo słyszałam i formacje co u kogo się działo. Ale nie wszystko. Moja mama była pogubiona.
Działo się coś szczególnego w jego wątku?
Macie rację, że kiedyś kobiety homoseksualne tak nie "raziły w oczy" spoleczenstwa. Przyjaciółki mieszkające razem uznawane były co najwyżej za dziwaczki, które nie chcą mężów. Co do mężczyzn to raczej źle było widziane mieszkanie razem kolegów. Nawet jeśli naprawdę między nimi by nic nie było to każdy by widział w tym coś więcej.
Ale mnie o wiele bardziej podobał się wątek czarnoskórego arystokraty. Tam było to o wiele lepiej pokazane niż w "Bridgertonach". Bliższe realizmowi i bez baśniowości. I dało się pokazać w odpowiedni sposób w filmie kostiumowym czarnoskórego aktora? Dało się. Bez tworzenia świata alternatywnego.
mdusia123 napisał(a):Pod warunkiem, że jest to zrobione w odpowiedni sposób. Czyli dana postać charakteryzuje się czymś jeszcze ponad to, że jest mniej lub bardziej stereotypowym homoseksualistą i gdyby nie orientacja seksualna, to w zasadzie byłby płaski jak kartka papieru. Niech czymkolwiek wyróżnia się na tle innych. Chociażby nawet trzema dodatkowymi cechami na krzyż
.
Hm, ale czy jeśli z założenia Bridgertonowie to romansowa fantastyka a Kucharka to melodramat historyczny, to czy zarzut baśniowości/realizmu ma sens?
ale można go było zrobić bardziej realnie. I wcale nie wyszłoby źle.
Mówiąc o tym przypomniał mi się wątek w "Mansfield park" z 1999. Tam Danny odkrywa,że wujek ma plantacje niewolników i traktuje ich okrutnie.
szanuje przy okazji twórców, którzy szanują i cenią pierwowzór - co widać po najnowszym Kopciuszku na platformie na Atotalna porażka pod wieloma względami...
Co do "Mansfield park". Póki co nie ma dobrej ekranizacji tej książki, a osobiście nie przepadam za tą powieścią.
Fringilla napisał(a):Ja cenię sobie konsekwentność w prowadzeniu postaci Mary
A gdzie widać naiwność Bransona? To wciąż drugi sezon, prawda?
Fringilla napisał(a):Takich rozmów jest sporo w różnych kontekstach
Jeżeli opowieść by była ciągnięta dalej, to byśmy miały "Hitler to poukładany, rozsądny człowiek z pomysłami, dajmy mu szansę".
Brytyjska arystokracja była mocno prohitlerowska i wręcz pronazistowska przed wojną...
Postać Bransona jest też konsekwentnie prowadzona, co na plus, chociaż... mam zgryzy czasami (np. jak jest przedstawiana jego proirlandzkość
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość