Stron 633
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Z biblionetki:
Średnia ocena: 5,18 ; książkę oceniło 1340 użytkowników (promocja działa świetnie)
Plus co najmniej kilkadziesiąt histerycznych zachwytów: „Nie wiedziałam, że można napisać coś tak dobrego!”, „Nie wiem jak będę mogła bez tego żyć” plus narzekanie, że nie skończyło się wielkim HEA co już czyni z PCz hipokrytyków
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Fabuła:
Miałam wrażenie, że rodzinna historia, którą zaserwował wyskoczyła prosto z Margit Sandemo. Tom o Magdalenie i Christerze, zaginionej wnuczce, starym magnacie finansowym i jego upadającym imperium. Ale ok, jest ciekawie.
Postaci:
Michael
Redaktor walczący, były komandos, miłośnik seksu.
I wycięty z tektury. Ani mentalności twardziela ani dziennikarza ani nawet erotomana
Ani złości ani radości ani miłości ani zazdrości. No kupa.
Lisbeth.
Nietuzinkowa jest, tajemnicza i owszem. Jasna kropka. Dla niej czytać.
Reszta:
Statyści poustawiani na 600 stronach, podzieleni na miłych, niemiłych i niewiadomo jakich.
Język:
Dopiero się zaśmiewałam, że PCz napisała „jestem przerażona brakiem walorów językowych u Chmielewskiej ”
A tu u licha jestem.
Rozumiem skąd styl dziennikarski ale czasem miło jest ujrzeć jakąś giętkość nawet w Rzeczpospolitej na stronach ekonomicznych.
A jak już jest to: „dziewczyna dobrze wyglądająca”
Jakby autor miał założenie, że nie trzeba się przyłożyć do języka bo historia się sama obroni ...
Komunizm autora
Przedstawienie absurdów szwedzkiej polityki ekonomicznej i społecznej ... Statystyka maltretowanych kobiet na początku każdego rozdziału. Git
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Wytyka powszechne gdzie indziej błędy i od razu ho ho- komunista!
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Poczytam kolejne może będę miała co odszczekać ...
Skąd refleksje:
Wpadła mi w ręce Trójka Folletta – tzn. wpadła z 15 lat temu ale ostatnio do niej znowu zajrzałam. (Jadzia by polemizowała, że to sensacja ale i u Larssona w końcu zaczynają się ganiać z gnatami
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Tam głównym bohaterem jest niewysoki Żyd, izraelski szpieg- tło to wydarzenia z roku 1968.
Tenże niewielki facecik jest przedstawiony w tak seksowny i męski sposób, że nic tylko się oblizać i jego oblizać.
Ze wszystkimi atrybutami szpiega i prawdziwego ogiera.
Na dodatek Follet miał jaja i w powieści sensacyjnej postawił na pełne HEA łącznie z szczęśliwym rodzinnym porodem ...
Co mu się wcale często zdarzało, podobnie jak jego ówczesnym kumplom po piórze.
A Larsson?
Pracowicie rozmazał swojego bohatera po 600 stronach ...
Yyy- Kalle Blomkvist to dla bohatera komplement ...
Jakoś mam wrażenie, że ten jego fenomen jest jak u Browna, który zrobił poprawkę po Vandenbergu i dostał świetną reklamę
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Obym to mogła odszczekać hau hau...
Film przycięto na niekorzyść Lisbeth a na korzyść całej reszty ...
z poważnych periodyków:
Z pewnością Larsson stanąłby na literackim pomniku, gdyby przeżył.
ha ha ha!
cóż lepiej brązuje niż przedwczesne zejście ...
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Znany brytyjski krytyk Boyd Tonkin („The Independent”) uważa, iż „Larsson jest bardziej realistyczny i ma ostrzejszy język niż jego rodak Mankell, a jego sztuka pisania odczuwana jest często jak świetnie wyostrzona stal w porównaniu z dobrze obrobionym drewnem Mankella”.
to Mankell wydaje jeszcze większe drewno czy pani Barbara tak schrzaniła tłumaczenie? :zdziwko:
i na koniec- to naprawdę jest o mężczyznach którzy nienawidzą wszystkich :]