Teraz jest 14 grudnia 2024, o 09:47

Nowość RKD w grudniu 2020: NIE TYLKO NA ŚWIĘTA — NATALIE COX

Proponujemy, głosujemy, omawiamy!

Oceniamy!

Wysoko cenię i polecam!
0
Brak głosów
Dobra!
1
50%
Dobrze się bawiłam ale bez rewelacji
0
Brak głosów
Ani ziębi ani grzeje
1
50%
Strata czasu!
0
Brak głosów
Po prostu zła
0
Brak głosów
Tak słaba, że nie doczytałam
0
Brak głosów
Nie zamierzam czytać
0
Brak głosów
 
Liczba głosów : 2

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Nowość RKD w grudniu 2020: NIE TYLKO NA ŚWIĘTA — NATALIE COX

Post przez Szczypta_Kasi » 29 listopada 2020, o 12:49

"Nie tylko na Święta" Natalie Cox
Obrazek

Wydawnictwo: Świat Książki
literatura piękna
Tytuł oryginału: Mutts and Mistletoe
Data 1. wyd. pol.:2019-10-30
Liczba stron: 272


Nie zniechęcajcie się takim tytułem książki! Choć można ją zaklasyfikować jako romans, to wytrawny humor, dobre wyczucie czasu, wyśmiewane dziwne sytuacje i fakt, że rozgrywa się w bardzo luksusowym schronisku w Devonie, sprawia, że czyta się z prawdziwą radością i przyjemnością.
Charlie nienawidzi wakacji, a w tym roku to będą najgorsze święta w jej życiu. Jej chłopak zostawił ją dla swojego osobistego trenera, mieszkanie wyparowało w eksplozji gazu, a matka, która mieszka w przeciekającej łodzi, wyjechała do Melbourne spędzić Boże Narodzenie ze swoim piątym mężem. Zupełnie samotna, łagodnie skonsternowana i tymczasowo bezdomna, Charlie z wahaniem zgadza się odkurzyć kalosze i spędzić święta w Devon, ze swoją kuzynką Jez, która prowadzi eleganckie schronisko dla psów bogatych właścicieli....



Zdobywca RNA Romantic Comedy of the Year Award 2019

Zapraszam do dyskusji.

Avatar użytkownika
 
Posty: 10150
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 29 listopada 2020, o 18:05

moja opinia z grudnia 2019:
Ależ dobrze się bawiłam! tego było mi trzeba. Świetna komedia romantyczna, nie raz się uśmiałam, książka czyta się sama, akcja, akcja, akcja. Chcę więcej takich perełek :)


nie poszalałam z tą opinią ale jak widać podobało się :P

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 1 grudnia 2020, o 23:39

Charlie nie lubi Świąt, a w tym roku jest jeszcze gorzej, ponieważ :
- rzuca ją wieloletni partner
- w jaj kamienicy wybucha gaz i kobieta musi wynieść się z mieszkania
- schronienia znajduje u kuzynki, która prowadzi schronisko dla psów, tylko problem w tym, że Charlie za nimi nie przepada.
Na początku miałam problem z polubieniem głównej bohaterki, która wydawała się strasznie powierzchowna. Obowiązki w związku z psami traktowała bardzo lekko, a miała pod opieką m.in ciężarną sukę i starszego jegomościa. Do tego za dodatkową kasę przygarniała inne psy i nie tylko ( :hahaha: alpaki), nie pytając o zgodę kuzynkę. Z czasem kobieta przywiązała się do zwierzaków, zaczęła inaczej na nie patrzeć, no i nie można nie wspomnieć o przystojnym weterynarzu. Akcja z porwaniem i odbiciem jednego psa była według mnie kluczowa.
Takie książki lubię czytać w Święta - żadnych wypadków, zgonów i innych traum.
Obrazek
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 10150
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 2 grudnia 2020, o 22:18

dokładnie, dlatego tak się ubawiłam przy tym :hihi:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 2 grudnia 2020, o 22:58

Ja też i ta akcja z kołowrotkiem :hahaha:

Spoiler:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 10150
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 2 grudnia 2020, o 23:09

nie ma bata, też bym spróbowała :evillaugh:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3094
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: J.Ward, L.Howard, K.Ashley, Krentz/Quick, S.Brown

Post przez aleqsia » 3 grudnia 2020, o 07:27

Już zamówiłam, liczę na szybką dostawę i od razu biorę się za czytanie. Podoba mi się okladka ^_^

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 3 grudnia 2020, o 11:48

Ja nie wiem kiedy przeczytam. Na razie mam zawrót głowy w pracy, z prezentami mikołajkowymi i jeszcze jak głupia sobie wymyśliłam organizowanie wyzwania, w które codziennie muszę być zaangażowana. Od trzech dni prawie nic nie czytam :zalamka:

Avatar użytkownika
 
Posty: 13126
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 3 grudnia 2020, o 16:04

Nie mam jej niestety, ale zamierzam przeczytać. Tylko najpierw muszę się uporać z tegorocznymi świątecznymi książkami, bo mam ich do przeczytania jeszcze chyba z dziesięć. Ale jak któraś z was ma i chce się jej pozbyć, to ja jestem chętna - odkupię albo wymienię na inną.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3094
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: J.Ward, L.Howard, K.Ashley, Krentz/Quick, S.Brown

Post przez aleqsia » 4 grudnia 2020, o 22:29

Wprawdzie nie mam na wymianę, ale poprzez Swiat książki można zakupic w promocji za 14,99 :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 13126
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 4 grudnia 2020, o 22:35

Dzięki, muszę ją sobie zamówić.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 9 grudnia 2020, o 02:04

Oooo, w końcu coś, co mam i chcę przeczytać :smile:
Z różnych powodów miałam w tym roku nie czytać książek świątecznych (nie żebym w innych to robiła, bo jak je kupowałam, to mi zostawały nieczytane, jak powyższa), ale może to będzie coś na poprawę humoru :mysli:

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 9 grudnia 2020, o 10:28

Ja zaczęłam. Trochę inny klimat niż większość książek które czytam ostatnio. Chyba przez to że angielska a nie amerykańska.

Avatar użytkownika
 
Posty: 4789
Dołączył(a): 29 sierpnia 2017, o 08:25
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Anne Golon, Sylvain Reynard

Post przez Karina32 » 15 grudnia 2020, o 09:05

Przeczytałam, ale nie powiem żeby mnie ta historia bardzo porwała. Ot taka sobie książeczka, którą pewnie dość szybko zapomnę :bezradny:

Fajne były zwierzaki, które grają w niej jedną z głównych ról. I super, bo bez nich byłoby smutno i nieciekawie. Wielki plus za przemianę bohaterki, która z miastowej panienki, niecierpiącej zwierząt, zmienia się o 180 stopni i nawet staje w ich obronie. Plus również za humor, bo książka jest napisana dość lekko i zabawnie, bez żadnego zadęcia i traum.

Jeśli chodzi o minusy, to przede wszystkim historia jest opowiedziana trochę po łebkach. Romansu jest tu jak na lekarstwo i jest dość płytki.
Charlie może denerwować, szczególnie na początku, swoim beztroskim podejście do opieki nad zwierzętami, ale myślę, że z czasem sporo zyskuje.

Myślę, że to taka lekka i przyjemna historyjka do przeczytania i zapomnienia :hihi:

Ode mnie dostaje najwyżej 6/10. Zabrakło mi czegoś, aby móc ją ocenić wyżej.
"Każda książka pozwala nam na nowe marzenia." - Emma Chase

https://www.instagram.com/ksiazkowe_romanse/

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 15 grudnia 2020, o 12:19

Powiem ci, że w porównaniu z niektórymi, które przeczytałam w ostatnich miesiącach, ta jest ideałem. :hihi:
Jak nie trafiam na nudę, to musi być głupota :yeahrite:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 16 grudnia 2020, o 13:53

Ja przeczytałam już kilka dni temu, ale nie miałam wolnej chwili, żeby napisać cos od siebie. Co sprawiło, że już trochę zapomniałam tej książki.
Nie jestem ekspertem od gatunków, ale wydaje mi się, że bliżej tutaj mamy do Chick Litu niż do romansu. Jest dziewczyna po rozstaniu, która diametralnie zmienia swoje życie, jest humor, jest lekkie pióro, romans jest bardziej w tle niż na pierwszym planie, a zakończenie jest bardziej HFN niż HEA.
Z tym związkiem między bohaterami to w ogóle jakoś tak dziwnie. Nie ma niczego, nie ma... a tu nagle jest. Od wzajemnej atrakcyjności do pójścia do łóżka właściwie przechodzą płynnie i naturalnie. Bez zastanowienia, bez wątpliwości, tak po prostu.
Książka ma klimat charakterystyczny dla Anglii. Kojarzy się trochę z Bridget Jones. Bohaterka wyznaje niezbyt popularne poglądy i ma to gdzieś. Nie lubi psów, Świąt i elfów. Ale pokazuje to śmiejąc się z samej siebie. Robi trochę głupich rzeczy, ale opisanych tak, że w sumie okazują się one fajne.
Czytało mi się tą opowieść przyjemnie, ale nie porwała mnie. Jak na Świąteczną książkę na prawdę nie jest źle (jakkolwiek to nie brzmi :P).
Ale nie jest to też powieść, do której miałabym ochotę wrócić z okazji przyszłorocznych Świąt. Nie zapamiętam jej też zbyt długo. Ani treści, ani atmosfery.

Avatar użytkownika
 
Posty: 247
Dołączył(a): 30 czerwca 2020, o 14:40
Ulubiona autorka/autor: Anne Stuart, Sherrilyn Kenyon, Julie Garwood

Post przez Ewa-j166 » 27 grudnia 2020, o 00:15

Również jestem po lekturze i muszę przyznać, że początek był dla mnie ciężki do przebrnięcia. Trudno było ją polubić (chociaż sama jestem ciekawa kołowrotka - ten moment był odskocznią od jej trudnego charakteru), jej podatność na kasę była... dziwna? - w jej zawodzie tak słabo zarabiała, czy jak?! brała na siebie obowiązki, których nawet nie zamierzała wypełniać... taka byle jakość w jej osobowości mi przeszkadzała.
Z całą pewnością część z zaprzęgiem bardzo mi się podobała :) i ogólnie psy odrywały największą rolę w przekonaniu mnie do książki ;)
od około 130str ciągiem przeczytałam do końca :P więc poprawiło się
ot taka lekka pozycja na święta :)
"Problem z książkami polega na tym, że kiedyś się kończą. Uwodzą cię. Rozkładają
przed tobą nogi i wciągają cię do środka. Wchodzisz w nie głęboko, zostawiając wszystko,
co miałeś, zrywasz wszelkie więzy łączące cię ze światem i podoba ci się w nich, i już nie
potrzebujesz więzów, rzeczy, i wtedy książka się kończy.
"
- "You" Kepnes Caroline

Avatar użytkownika
 
Posty: 13126
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 7 stycznia 2021, o 20:10

No dobra, wreszcie ją mam i zabieram się do czytania. Bo lepiej późno, niż wcale. :P
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 7 stycznia 2021, o 23:12

fajnie :-D
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13126
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 11 stycznia 2021, o 11:47

Okej, przeczytałam, ale sama nie wiem co mam o tej książce myśleć. Dla mnie to nie jest romans, komedia też raczej średnia, ot takie tam pitu-pitu o niczym. Ale nie twierdzę, że była zła, bo nie była. Nawet przyjemnie mi się ją czytało, chociaż parę nudnych dłużyzn przekartkowałam. No i zdecydowanie nie jest to powieść świąteczna, bo poza przydługim wstępem, w którym chyba ze sto razy zaznaczone jest, że Charlie nie lubi świąt, nie ma w niej nic świątecznego. Bo niby święta są, ale jakby gdzieś z boku, zupełnie nieistotne. No i sama historia jest mało realna i logiczna, bo nagle ktoś, kto nie lubi psów podejmuje się opieki nad nimi i na dodatek całkiem nieźle mu to wychodzi. Hm…. :mysli: mam psa, dużego psa, i dobrze wiem ile pracy wymaga "ogarniecie" go, a Charlie ma pod opieką kilka psów -w tym doga niemieckiego i drugiego sporego [nie pamiętam jakiej był rasy], ale chodzi mi o tego medalistę, które stłoczone na małej powierzchni w ogóle nie sprawiają problemów. Z psami zaprzęgowymi też jakoś daje sobie radę, ba!, nawet powozi psim zaprzęgiem. No i jeszcze na dodatek odbija porwanego psa. :rotfl: No jak babcię kocham, superwoman jak nic.
Romansu tu też jak na lekarstwo, a relacja między Charlie a przystojnym wetem nijaka. No i to zakończenie od czapki. Ale na tle tych wszystkich dziwacznych opowieści mafijno-gangsterskich, jakimi ostatnio zasypany jest rynek, to i tak ta książka pozytywnie się wyróżnia, tylko zdecydowanie nie zaliczyłabym jej do świątecznych.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28690
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 stycznia 2021, o 22:46

bo nagle ktoś, kto nie lubi psów podejmuje się opieki nad nimi i na dodatek całkiem nieźle mu to wychodzi.

O rany, tak :rotfl: i dlatego utknęłam.
Dlatego w ogóle do "książek ze zwierzętami" podchodzę ostrożniej niż do realnego jeża.

PS
Ja serio postuluję o informację przy każdej propozycji: ile romansu w romansie :lol:

W ogóle to zabawne, że myląca reklama książek z gatunku "dla kobiet" jest częstsza niż niegdyś jak dla mnie :niepewny: to a propos motywu świątecznego.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 13126
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 11 stycznia 2021, o 23:27

No niestety w tej powieści cukru w cukrze czyli romansu w tym niby romansie jest tyle, co kot napłakał. A jeśli już jest, to taki miałki, bez wyrazu, bo prawdę mówiąc nasza postrzelona bohaterka miała więcej namiętnych scen [jeśli w ogóle można je nazwać namiętnymi] z przystojnym właścicielem doga niemieckiego, niż z owym weterynarzem. Ba!, do mnie bardziej przemówiło uczucie jej kuzynki, która nagle spakowała manatki i wyruszyła na drugi koniec świata do swej tajemniczej ukochanej. A że pojechała sobie w siną dal zostawiając dobytek całego swojego życia w rękach mało odpowiedzialnej i kompletnie nie znającej się na zwierzętach i prowadzeniu EKSKLUZYWNEGO pensjonatu dla psów to pikuś. Co tam ciężarna suka, psy zaprzęgowe i inne powierzone jej opiece zwierzaki, panna się spakowała i fru w samolot.
No i jeszcze ten były chłopak, który nagle doznał olśnienia, że popełnił błąd i wysłał jej esmesa z przeprosinami. I co? I nic z tego nie wynikło, :bezradny: choć liczyłam na jakieś niesamowite kajanie się i błaganie, by do niego wróciła, tak chciałam, żeby go przeczołgała w tym błocie pełnym psich odchodów. :hyhy: Aaaa, i na dokładkę jeszcze te alpaki - mogły jej chociaż uciec. Albo ją kopnąć, albo ugryźć [nie mam pojęcia czy alpaki bywają agresywne, ale to by co nieco urozmaiciło akcję], bo to by w jakiś sposób usprawiedliwiło ich pojawienie się w tej historii. :hihi:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28690
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 stycznia 2021, o 01:03

No dobra, doczytam, aby na 100% się dobić :lol:
I to mi przypomina, czemu rzuciłam prawie kompletnie tzw. romans współczesny, a już cziklitowe opowieści na 100%.

Serio, fabuła, gdzie zwierzęta to propsy, ma u mnie przechlapane nawet jeśli rehabilituje się gdzie indziej :niepewny:

PS Alpaki są super urocze, fajne, opiekuńcze i pomocne i słabo wyposażone w elementy kopiąco-gryzące, ale uważam, że nie nalezy o tym mówić głośno, bo będzie moda i kolejną grupę zwierząt będzie się jeszcze bardziej męczyć :]
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 13126
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 12 stycznia 2021, o 10:43

Niestety na alpaki w kobiecej literaturze już jakiś czas temu zapanowała moda i ciągle ktoś je [przypadkiem!] kupuje, a potem przez rozdział albo dwa nie ma końca zachwytom jakie to urocze i delikatne stworzonka. :hyhy: Ja rozumiem, że alpaki są cudowne i w ogóle, ale w końcu ile można. Jak już pani Cox chciała pokazać, że kocha zwierzątka, to mogła się porwać na coś oryginalniejszego, co naprawdę zaskoczyłoby czytelniczki... na jeżozwierza chociażby. Albo szopa pracza. Albo skunksa - oooo, z tym to dopiero miałaby sporo zabawy, a przy okazji i my też. :hihi: Albo 3-metrowego pytona. Albo chociaż tarantule [z pięć mogłoby ich być dla lepszego efektu]. No i przede wszystkim owe zwierzaczki bardziej uwzględnić w tekście i w fabule, bo tak to alpaki po prostu sobie były i nic więcej się nie zadziało.
Ta książka wydaje się niedokończona, jakby to był dopiero pierwszy tom dłuższej opowieści. Ma początek, jako takie rozwinięcie, a końca brak. :yeahrite:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Powrót do Romansoholiczny Klub Dyskusyjny

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość