Strona 148 z 148

PostNapisane: 2 listopada 2023, o 16:51
przez Katarzyna888
No właśnie, fajne książki są a wszystko młodzieżówka. Jakby ludzie wychowani na Harrym Potterze nie mogli nigdy dorosnąć, a musieliby przestać czytać fantasy.

PostNapisane: 3 listopada 2023, o 03:33
przez Fringilla
Po latach mam wrażenie, że właśnie o to chodzi w YA i NA (i w jaki sposób te gatunki różnią się od tego, który niegdyś nazywano młodzieżówkami ;) dla starszych czytelników.
Otóż:
nie tylko bohaterowie są nastolatkami lub we wczesnych latach 20., ale i sama narracja jest bardzo nastoletnia lub młodo-dorosła - czytelniczka ma poczuć się tak, jakby tej późniejszej dorosłości i dojrzałości nie było lub jej jeszcze nie poznała - tak jak bohaterowie (dlatego często pierwszoosobowa narracja - łatwiej to wtedy osiągnąć).
Powrót do przeszłości ^_^

Dla mnie to jest coś, co mnie właśnie zniechęca do gatunków - nie moja bajka, wolę opowieści o młodzieży :hyhy: w innej wersji, ale zarazem po latach doszłam do wniosku, że nie jest to wada YA i NA tylko właśnie warunek konieczny.
Ta cecha wyznacza granice eskapizmu będącego główną atrakcją: "być jak n-letnia osoba w świecie postrzeganym przez n-letnią osobę" ;)

No i jeszcze w ramach tychże gatunków mamy faktyczną młodzieżową literaturę pisaną przez młodziutkie osoby dla młodziutkich osób, więc... ich totalnie prawo ;)

PS Fantasy NA/YA to zjawisko przy okazji moim zdaniem - po prostu ten sam typ narracyjnych sprawdza się dla fantasy, nie tylko obyczajówek.

PostNapisane: 6 listopada 2023, o 22:18
przez Katarzyna888
No i właśnie cała kategoryzacja powinna się zmienić, bo najgorsze, że ci bohaterowie, co w teorii mają do dwudziestu lat prowadzą życie jak trzydziestolatki, to robi się problematycznie. Ale to chyba taki trend tego samego typu, jak osadzanie dorosłych aktorów w roli nastolatków i wtedy już nawet nie wiadomo co się ogląda, bo bohaterowie mają doroślejsze życie niż większość dorosłych.

PostNapisane: 7 listopada 2023, o 01:15
przez Fringilla
Czy masz na myśli zjawisko "autorzy 20+/30+ za pomocą nastoletnich bohaterów przepracowują swoje traumy"? :hyhy:

Bo sądzę, że obok tego mamy też jednak zjawisko "etapy życia są definiowane/stymulowane kulturowo" - np. parę dekad temu w kręgu europejskiej kultury nie mieliśmy za bardzo "nastoletniości" w dzisiejszym znaczeniu, a wcześniej - dzieciństwa.

W innych regionach z kolei tez bywa inaczej - dojrzałość etc. mają różne przejawy i objawy.

Więc a. region i kultura, b. epoka.
I c. fantastyka - eksperymentowanie z różnymi społecznymi konceptami tutaj :niepewny:

Ale to chyba taki trend tego samego typu, jak osadzanie dorosłych aktorów w roli nastolatków i wtedy już nawet nie wiadomo co się ogląda, bo bohaterowie mają doroślejsze życie niż większość dorosłych

Och, tu mamy jeszcze aspekt "etyka zatrudniania dzieci/dorosłych do opowiadania o trudnych sprawach w konkretnej grupie wiekowej".
(np. jak zrobić ekranizację Wywiadu z wampirem :hyhy:

Ps Tak, trend zapoczątkowany przez legendarne 90210 :P

PostNapisane: 7 listopada 2023, o 13:48
przez Katarzyna888
Być może i przepracowywanie traum autora i zapomnienie jak to było myśleć będąc nastolatkiem. A 90210, to dobry przykład, również i tego w jaki sposób kultura jednego regionu przenoszona jest na inne.

Czytałam ostatnio taką dylogie, gdzie cały czas wydawało mi się, że bohaterowie są bardzo dorośli jak na swój wiek i gdy został on już ujawniony, to byłam w lekkim szoku. Wydaje mi się, że po prostu wydawcy popchnęli autorkę do tego, aby zmieniła wiek bohaterów, bo wciąż uważa się, że fantasy musi być kierowana do młodszych czytelników. Bardzo cieszy mnie zmiana w podejściu do stworzenia kategorii ,,new adult''.
Zastanawia mnie fakt tego, czy ja jako dwudziestolatka chciałam czytać o czterdziestolatkach? Chyba nie bardzo, ale jak już da się bohatera, który jest półwieczną wróżką i zachowuje z mądrością nastolatka, to mogło być :hyhy: Tyle, że teraz jako dojrzalszy czytelnik, mam wiele ,,ale...''

PostNapisane: 7 listopada 2023, o 22:46
przez Fringilla
Na pewno istnieje też zjawisko wpychania tytułu do sprzedawalnej / marketingowo atrakcyjnej kategorii, ale mam jednak wrażenie, że wciąż dominuje "a co Ty, czytelniku, uważasz za nastoletnie/mlodo-dorosłe zachowanie" ;)

Na koniec to wolność autora, jaki ma pomysł na swoją opowieść: czy to eskapizm, czy przepracowanie traumy poza wymogami naszych realiów (czyli od fantastyki po inne konteksty kulturowe), czy wolna amerykanka ("skoro się znajdują czytelnicy...").

Zastanawia mnie fakt tego, czy ja jako dwudziestolatka chciałam czytać o czterdziestolatkach?

Kontekst i rodzaj opowieści oczywiście (przykładowo mnóstwo rzeczy, jakie czytałam jako nastolatka i 20+ miało bohaterów 30+ i mocno wyżej), ale fakt - utożsamianie z bohaterami to dla większości czytelników popularnej i gatunkowej literatury warunek podstawowy, a wiek gra tu olbrzymią rolę ;)

Tu się pojawia jeszcze jeden problem: zagadnienie infantylności książkowych bohaterek w literaturze popularnej. I jest to skomplikowane :hyhy:

Ps I dlatego wydawniczo bardziej opłaca się inwestować w opowieści z 20-latkami (lub -20) w rolach głównych, bo zachowują się znajomo i dla równolatków i dla starszych czytelników... nawet jeśli ta druga grupa ma liczne "ale" :hyhy:

***
Czytam sobie cykl Tavii Lark - taka fantastyczna mieszanka NA, gdzie bohaterowie mają te 18-21 lat i jest to ujęte w ramy "modelowany na realia znane nam jako przed-nowoczesne" czyli bohaterowie mierzą się z dorosłymi problemami bez kulturowej/społecznej ochrony u nas dostępnej dla osób w tym wieku (plus fantastyczny worldbuilding podkręca książkowe realia w wielu miejscach w spójny sposób).
I nieźle to wychodzi autorce (biorąc pod uwagę ograniczenia gatunku i formatu).

PostNapisane: 20 listopada 2023, o 14:10
przez Katarzyna888
Jeszcze tak dodając do tej kwalifikacji, to akurat u mnie w bibliotece całe Dwory pani Mass, były w sekcji YA, a przecież nawet pierwszej części bym tak nie zakwalifikowała. Nie mówiąc już, że American Gods Neila Gaimana znalazłam w księgarni również w sekcji YA, jak ktoś oglądał serial, przynajmniej pierwszy odcinek, to przekonał się zapewne, że to jest wątpliwie dla nastolatków.
Nieodpowiedni ludzie, na nieodpowiednich stanowiskach?

To ty też Fringilla weszła bardziej w fantastyke?

PostNapisane: 2 grudnia 2023, o 02:57
przez Fringilla
Hmm, ja bym powiedziała, że to jest dla nastoletnich czytelników ale nie jest to YA - ina tym polega często problem z YA/NA :hyhy:
To jest trudna kategoria jednak także z punktu widzenia bibliotecznego: "a w sumie do kogo powinna lektura trafić / kto może być zainteresowany / komu się przyda czytelniczo" ;)

Ja jestem zwolenniczką nieograniczania dostępu do dorosłej literatury, bo to w końcu o to chodzi: kultura i sztuka to "bezpieczna przestrzeń dla niebezpiecznych w realu eksperymentów i zdobywania trudnej wiedzy" dla dzieciaków ;)

To ty też Fringilla weszła bardziej w fantastyke?

Trochę wróciłam do paranormali, mocno mnie wkurzyła swego czasu seria Laury Thalassy :lol: ale trochę ochłonęłam.
Czasem mam ochotę sięgnąć, ponieważ fantastyka stwarza pewne odmienne mozliwości dla autorek w budowaniu relacji.
Zreszta z podobnego powodu dominującym gatunkiem u mnie są romanse hokejowe w wersji mm (i to od współczesnych klasycznych po to strrraszliwe YA :D
Taki podgatunek pozwala na interesujące rozwiązania fabularne w sferze romansowej.

PostNapisane: 4 grudnia 2023, o 22:11
przez Liberty
Będę bronić Thalassy :P Naprawdę może być gorzej. Dużo, dużo gorzej. Kilka tygodni temu czytałam to: https://www.goodreads.com/series/345388 ... court-duet O boże jakie to jest złe :ohlala: Będę jeszcze długo odchorowywać, że tak dałam się zwieść okładce i opisowi :facepalm:
Za wielką wodą trwa wielki mariaż fantastyki i romansu. Z jednej strony fajnie a z drugiej czasem jest niezła masakra fabularna.

PostNapisane: 4 grudnia 2023, o 23:25
przez Fringilla
To, że w ogóle wspominam Thalassę, oznacza, że nie uważam jej serie za najgorsza z możliwych :P (nad tymi spuszczam zasłonę milczenia i udaję, że nie istnieją :hyhy:

donotwant

Ale też jest ona przykładem większości wad, jakie się pojawiają właśnie w ramach tegoż mariażu i moja krytyka idzie bardziej w stronę "czekam, aż będzie lepiej" a nie "podgatunek jest denny" :P

(a ten podgatunek to... romans chrześcijański zwany spirytualnym w opakowaniu fantastycznym :lol:

PostNapisane: 10 grudnia 2023, o 21:08
przez Liberty
:P W życiu bym nie pomyślała, że to romans chrześcijański mimo, że postaci z Biblii. Fantastyczny, paranormalny i postapokaliptyczny.
Ale jak napisałam: gorsze rzeczy się czytało :lol:

PostNapisane: 11 grudnia 2023, o 01:19
przez Fringilla
Nie chodzi nawet o warstwę symboliczno-mitologiczną :hyhy:
Tam jest bardzo mocny wątek z etyczno-religijną wykładnią mocno kulturowo osadzoną w amerykańskich odłamach ewangelickich... ;)

PostNapisane: 13 grudnia 2023, o 22:46
przez Liberty
A to cieszę się, że niewiele wiem na ten temat. Choć raz ignorancja popłaca :P

PostNapisane: 14 grudnia 2023, o 01:14
przez Fringilla
Sądzę, że czytelnicza ignorancja bywa raczej atutem w gatunkowej literaturze (np. ja i znajomość hokeja :hyhy: